Zapewne zdecydowana większość programistów poproszona o wskazanie najpopularniejszego edytora tekstu obok VIM-a, Atoma czy Visual Studio Code wymieniłaby program Notepad++. Program rozwijany w zasadzie przez jedną osobę znalazł miliony użytkowników na cały świecie i jest jednym z najwyżej cenionych narzędzi tego typu. Niestety, grono użytkowników Notepad++ w ostatnim czasie mogło się w ostatnim czasie nieco uszczuplić.
Ban dla Notepad++
Wszystko to za sprawą decyzji władz Chińskiej Republiki Ludowej, które zdecydowały się na blokadę dostępu do edytora. Osobną kwestię stanowi, że jej skuteczność może się okazać wątpliwa, o czym za chwilę. Fakt faktem, że dostęp do oficjalnej strony programistycznego edytora tekstu, który co roku plasuje się w ścisłej czołówce listy najbardziej lubianych narzędzi programistycznych Stack Overflow, jest dziś w Chinach zablokowany.
Powodem nie jest bynajmniej chęć odpowiedzi na amerykańskie sankcje, lecz działalność twórcy Notepad++, Dona Ho. W połowie czerwca opublikował on na oficjalnej stronie programu specjalną jego edycję – „Stand With Hong Kong”. Rzecz jasna miała ona być wyrazem wsparcia dla mieszkańców tego region w obliczu zwiększenia na nim wpływów chińskich. Ponadto Ho wyrażał wcześniej poparcie dla prześladowanych w Państwie Środka Ujgurów, z których nawet milion ma aktualnie być uwięzionych w „obozach reedukacji”.
Specjalna edycja edytora wystarczyła, by wzbudzić negatywne zainteresowanie Pekinu. Władze Chińskiej Republiki Ludowej podjęły decyzję, aby całkowicie zablokować mieszkańcom Chin dostęp do oficjalnej strony Notepad++, a warto pamiętać, że Chiński Mur Ogniowy to narzędzie znacznie potężniejsze i skuteczniejsze niż blokady na poziomie ISP czy ograniczenia terytorialne stosowane na Zachodzie.
Działanie na pokaz?
W działaniu instytucji cenzorskich Komunistycznej Partii Chin można jednak zauważyć sporą niekonsekwencję. Wygląda bowiem na to, że poza zablokowaniem dostępu do oficjalne strony Notepad++ nie podjęły one żadnych działań zmierzających do utrudnienia pozyskana instalatora edytora z innych źródeł.
Czy zatem ban jest działaniem na pokaz? Jeśli tak, to – przynajmniej poza Chinami – osiągnięto skutek dokładnie odwrotny. Blokada może zwrócić uwagę wielu na prawdziwe oblicze ChRL, o której coraz częściej na Zachodzie mówi się z podziwem i fascynacją jako o godnej naśladowania potędze gospodarczej.