Mozilla najwyraźniej starannie pilnuje stanu swoich finansów w niepewnych czasach. 15 lipca 2020 roku ogłosiła nową usługę, na której zamierza zarabiać – VPN. Za 4,99 dolara miesięcznie, bez konieczności podejmowania jakichś długotrwałych zobowiązań, można więc skorzystać z VPN opartego na technologii WireGuard.
Virtual Private Network
Korzyści ze stosowania Virtual Private Network są wielorakie: większe bezpieczeństwo przy korzystaniu z publicznie dostępnych sieci WiFi, zwiększona anonimowość przy surfowaniu po Internecie i zabezpieczenie niektórych usług, które na przykład nie są standardowo szyfrowane. Dzięki VPN użytkownik korzysta z szyfrowanego połączenia pomiędzy swoim komputerem a dostawcą usługi VPN. Pozwala to na ukrycie adresu IP użytkownika przed serwerami, z których usług on korzysta.
Naturalnie oprócz usługi Mozilli istnieje wiele innych tak płatnych jak i bezpłatnych opcji korzystania z dobrodziejstw VPN. Mozilla liczy jednak na przywiązanie klientów do jej marki, która pozwoli na wyróżnienie się tego VPN na zatłoczonym rynku.
Wydajność
Wydajność omawianego VPN ma pozwolić na komfortowe korzystanie z sieci. Według zapewnień twórców będziemy to zawdzięczać technologii WireGuard, która składa się z zaledwie 4000 linii kodu co ma stanowić „mniej niż jedną trzecią” objętości kodu w przypadku rozwiązań konkurencyjnych.
Sam WireGuard pojawił się w jądrze Linuksa w pierwszej połowie roku i ma być tak łatwy w konfiguracji i uruchomieniu jak SSH oraz zaprojektowany z myślą o łatwości jego implementacji i generalnie – prostocie. Niewielkie rozmiary ułatwiające audyty i obniżające ich koszty to jedno. Ale WireGuard będzie dostępny także na inne platformy niż Linux: Windows, macOS, Android czy iOS. Nie można nie przytoczyć przy tym buńczucznych zapewnień twórców o tym, że może on być uznany za „najbardziej bezpieczny, najłatwiejszy do użycia i najprostszy VPN w branży”.
Podejście Mozilli zasadza się na prostym w użyciu interfejsie, znajomym dla osób korzystających już z usług innych dostawców VPN. Użytkownik może po prostu wybrać lokalizację i włączyć tunel. Jeden użytkownik może podłączyć do pięciu urządzeń. Mozilla zapewnia, że posiada obecnie 280 serwerów w 31 krajach. Kontrargumenty o lepszej infrastrukturze konkurencji (np. ExpressVPN to serwery w 94 krajach) mają zostać zniwelowane tym, że wybierając rozwiązanie Mozilli „przyczyniasz się do rozwoju organizacji z misją >>zdrowego<< Internetu”.
Dostępność
Sprawy nie ułatwia też Mozilli ograniczenie dostępności klienta VPN jedynie do wybranych platform. Wprawdzie ich VPN jest już udostępniony dla Windows 10 i Android ale użytkownicy iOS muszą dopiero poczekać na swoją kolej. Mozilla zapewnia o rozwoju swojej usługi na systemie Apple lecz wymaga to jeszcze dalszych uzgodnień z „jabłuszkiem”. W każdym razie wersje dla Maca i Linuksa są określane mianem „cooming soon”.
Póki co użytkownicy Firefoksa (który jest przecież dostępny także dla Maca i Linuksa) mogą skorzystać z rozszerzenia do tej przeglądarki. Jest ono wprawdzie jeszcze w wersji beta ale pozwala na 12 godzin bezpłatnego dostępu miesięcznie przez Firefox Private Network. Wada? O dobrodziejstwach VPN od Mozilli przekonają się w ten sposób na razie wyłącznie mieszkańcy USA.
Bezpieczeństwo?
Wiemy dobrze, że nie tylko bezpłatne ale i niektóre płatne VPN nie mogą oprzeć się pokusie gromadzenia informacji o swoich użytkownikach. Mozilla zapewnia, że interesuje ich wyłącznie to aby usługa działała prawidłowo a firma nie będzie gromadziła żadnych danych użytkowników. Odesłała w tym zakresie do swojej polityki prywatności i podkreśliła, że nie współpracuje z żadną platformą analityczną, która chciałaby budować profil użytkownika w oparciu o jego aktywność w sieci. Serwery, z których korzysta Mozilla zapewnia szwedzka firmą Mullvad, która – jeśli wierzyć samej Mozilli – nie loguje aktywności użytkowników w sieci.