Brak sieci czyli martwe pola w niektórych miejscach w domu lub w biurze to znak, że potrzebujesz coś zmienić w swojej infrastrukturze WiFi.
Oczywiście zakładamy, że wykorzystałeś już możliwości optymalizacji tego w jaki sposób działa Twój obecny hardware. Chodzi tu głównie o regulację mocy anten, dopilnowanie czy nie używasz najbardziej zatłoczonych kanałów oraz odpowiednie rozłożenie routerów lub Access Pointów po pomieszczeniach. Jeżeli w tych próbach doszedłeś do ściany (niczym Twoje pakiety WiFi…) to najwyraźniej potrzebujesz rozbudować sieć o kolejne urządzenia nadawczo-odbiorcze.
Wzmacniacze sieci
Pierwszą rzeczy po jaką się sięga w przypadku kłopotów z WiFi w tylko niektórych miejscach jest naturalnie „przedłużacz zasięgu” czy też range extender. To tam kierują nas pierwsze wyniki z wyszukiwarek ale niekoniecznie oznacza to najlepszy wybór. Przedłużacze zasięgu to najtańsza opcja (zazwyczaj ceny nie przekraczają 100 złotych) i rzeczywiście w wielu przypadkach może być w zupełności wystarczająca. Jest to zazwyczaj niewielkie urządzenie wpinane bezpośrednio do gniazdka – ot taki odstraszacz na komary. Jego funkcją jest jednak odbieranie sygnałów WiFi i ich powielanie, stąd inna nazwa tego urządzenia – wzmacniacz zasięgu. Urządzenia takie są zazwyczaj niezwykle proste w konfiguracji, która polega w zasadzie na wpisaniu SSID (nazwy) naszej sieci WiFi i hasła do niej. Urządzenie loguje się do sieci jak każdy inny klient ale nie korzysta z niej a jedynie udostępnia połączenie innym klientom.
Wadą jest oczywiście mała konfigurowalność ale przede wszystkim kiepska jakość działania. Z racji swojej budowy range extendery nie mają zazwyczaj dużych anten zewnętrznych. Pozwalają na bardzo ograniczone poszerzenie zasięgu sieci, przy grubszych ścianach i innych przeszkodach może się okazać iż potrzebujemy jednego wzmacniacza na jedno pomieszczenie. Czy jesteś gotowy na pozbycie się tylu wolnych gniazdek w domu? Poza tym ich niewielka wydajność zmaleje jeszcze drastycznie przy próbie wzmacniania danego wzmacniacza kolejnym wzmacniaczem. Urządzenia te w większości nie są przystosowane do współdziałania ze sobą i zużywanie ich już i tak niewielkich zasobów dodatkowo do komunikacji pomiędzy samymi wzmacniaczami nie jest dobrym pomysłem. Dodatkowo często każdy ze wzmacniaczy propaguje nie Twoją dotychczasową sieć ale rozgłasza nową. Na przykład jeżeli miałeś do tej pory sieci „Dom Marka” to kolejne wzmacniacze mogą dopuszczać jedynie tworzenia dodatkowych sieci w rodzaju „Dom Marka 2” itd.
Mesh
Te problemy eliminuje w większości tzw. router siatkowy czy z języka angielskiego mesh. Sieć siatkowa działa w taki sposób, że poszczególne punkty dostępowe (tzw. Access Pointy) generują wiele sieci bezprzewodowych WiFi, które jednak są łączone. W efekcie powstaje jedna, wspólna, zamknięta i szyfrowana sieć. Dzięki temu nadal masz widoczną w swoich urządzeniach tylko jedną sieć WiFi z jednym hasłem do niej. To powoduje, że urządzenia końcowe, na przykład smartfon, tablet czy laptop automatycznie przełączają się między nadajnikami sieci, bez wiedzy i ingerencji użytkownika, który np. przemierza podczas rozmowy telefonicznej kolejne pomieszczenia.
Urządzenia takie gwarantują większą wydajność bowiem komunikacja między nimi najczęściej odbywa się na paśmie 5GHz, pozostawiając pasmo 2,4GHz w całości dla klientów. Są one bardzo dobrze konfigurowalna, pozwalając np. na decydowanie o tym jaki minimalnie silny musi być sygnał od klienta aby pozwolić mu łączyć z danym AP. Dzięki temu słabsi klienci będą przełączani do najbliższego nadajnika zamiast korzystać pomyłkowo z tego położonego dalej. To zaś zwiększa wydajność całej sieci bo ten dalszy Access Point nie będzie musiał zajmować pasma wysyłając wielokrotnie pakiety do klienta, który nie potrafił sobie samodzielnie wybrać bliższego nadajnika. Niestety, urządzenia te są też wyraźnie droższe od typowych range extenderów.